Esgaliavsiel
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:08, 06 Lut 2006 Temat postu: Esgaliavsiel - tak po prostu... |
|
|
Nazywam się Esgaliavsiel i niech to wystarczy na razie. To dziwne jak losy nas wszystkich są ze sobą połączone. Żyłam spokojnie w małej osadzie myśliwskiej w samym środku potężnego boru. Moje dni upływały na zabawie z braćmi i nauce tego wszystkiego co dziewczyna półkrwi wiedzieć powinna. Tak mi się przynajmniej wydawało w owym czasie. Jako małe dziecko nie zwracałam uwagi na to co robili moi bracia i nie widziałam nic dziwnego w tym ze szkolą mnie jak wojownika. Tłumaczenie było zawsze jedno nie chcesz być obiadem? Broń się. Jako że czasy były niespokojne ludzi zamieszkujących te tereny mało a zwierzyny i innych potworów w bród ich postępowanie wydawało mi się słuszne. Tak więc w wieku lat 20 potrafiłam doskonale władać bronią białą a łuki i kusze były miłym dodatkiem do codziennego, podręcznego ekwipunku . Mój strój tak jak i maniery pasowały do żołnierza i włóczęgi a nie do młodej kobiety która byłam. Mój przyjaciel Bartok wilk śnieżny i jego wilczyca Bass są moimi pupilami, niejednokrotnie spędzamy długie godziny przemierzając leśne ostępy.
Moja matka piękna i dumna elfia księżniczka ojciec pół krwi człowiek pół drow tworzyli piękną parę. Ona smukła wysoka o oczach jak gwiazdy i włosach tak czarnych, ze bledła przy nim czerń kruczych skrzydeł. On wysoki, silny, szczupły wręcz żylasty o śniadej cerze i włosach białych jak mgła na polanie o oczach koloru morskiej wody. Bromor jeden z moich „braci” najlepiej opisał mnie pewnej nocy gdy siedzieliśmy w chcie jego matki; -„No cóż wybacz moja droga- klepnął mnie w plecy –nie jestes podobna do któregokolwiek z rodziców. Ty odziedziczyłaś to co najlepsze z obojga z nich. Twój kolor włosów popielato srebrny jest połączeniem ich kolorów loki i fale masz po ojcu, oczy barwy chłodnej stali też twoja figura, sprężystość i wdzięk połączone są z siłą i wytrzymałością zawdzięczasz obojgu, spryt, waleczność i serce…”
Jednak nie dane mi było założyć własnego domu… tak, nie wiedzieć czemu jakim zrządzeniem losu byłam sama młodzi mężczyźni bali się mnie i omijali nasz dom. Zaraz jak szła ta piosenak spiewana przez dzieci z pobliskiej wioski?
W leśnej głuszy chatka stała
Śliczna panna w niej mieszkała
Szarość oczu stali chłód
Srebrnych włosów gąszcz splątany
Dobroć serca słodycz ust
I choć elfia krew w niej płynie
Drowem jest po części tez
Człowiek swoje dał jej imię
Jej spojrzenie niesie śmierć
Kogo panna pokochała
Komu serce swe oddała
Tego pchała w zimny grób.
Wielu chłopców w nim skończyło
W szczęściu z panna nie pożyło
Strzeżcie matki synów swych
Inny los zgotujcie im
Pozostała panna sama
Przez młodzieńców omijana
Siedzi wciąż w samotni swej
Aż nadejdzie szczęście jej…
I to tyle przynajmniej na razie nikt nie wie co mu los szykuje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|